Nieleczone kurzajki mogą utrzymywać się przez miesiąc, a nawet kilka lat. Będą one wrastały się coraz bardziej w skórę i powodowały bóle, a także stany zapalne.
Kurzajki na szczęście można leczyć domowymi sposobami. Jednym z najstarszych rozwiązań jest wykorzystanie glistnika nazywanego również jaskółczym zielem. Kurzajki smarowano przez kilka dni żółtopomarańczowym sokiem wydawanym przez tą roślinę. Osoby, które chciałyby się wyleczyć tym sposobem powinny jednak wziąć pod uwagę, że glistnik ma właściwości alergizujące. Należy również uważać, by nie zatrzeć sobie nim oczu.
Obecnie mamy jednak zdecydowanie więcej sposobów na wyleczenie się z kurzajek. Gdy kurzajki są jeszcze młode i małe należy smarować je preparatami, które zawierają w składzie substancje keratolityczne i antyproliferacyjne, a przede wszystkim kwas salicylowy, mocznik i kwas mlekowy, które „wyżerają” kurzajkę. Środki te można spokojnie nabyć bez recepty w aptece. Leczenie tym sposobem jest bardzo łagodne i bezpieczne, należy jednak liczyć się z tym, że może potrwać nawet dwa miesiące.
Zdecydowanie szybsza jest kuracja laserem CO2. W metodzie tej kurzajka jest wypalana skoncentrowaną wiązką światła. Jest to jednak bardzo radykalne rozwiązanie, po zabiegu może pojawić się blizna. Skóra musi być do tego zabiegu znieczulona.
Aktualnie bardzo często korzysta się z krioterapii, czyli wymrażania. Rozwiązanie to jest rekomendowane, gdy na skórza pojawia się więcej kurzajek lub są one duże. Zabieg wykonuje się metodą natryskową, albo przy użyciu aplikatorów.